Powiedzieć, że w Rosji lubią słodycze, a wybór jest duży, to tak jak nie powiedzieć nic. Rosjanie UBÓSTWIAJĄ słodkości, a sklepy uginają się pod ich różnorodnością i ilością. Oprócz supermarketów i małych osiedlowych sklepików, gdzie podaje pani zza lady, w słodycze można się zaopatrzyć, a nawet powinno, w specjalnych sklepach ze słodyczami. Tak jak chleb w piekarni, mięso w mięsnym, a warzywa na straganie, cukierki kupuje się właśnie w takim sklepie, w którym na sam widok asortymentu dostaje się oczopląsu.
Ilość i rozmaitość łakoci w Rosji zawsze rzucała mi się w oczy, ale dopiero teraz, w okresie przedświątecznym, a właściwie przednoworocznym, czyli najważniejszym w roku dla Rosjan świętem, widzę całość tej słodkiej potęgi, z której Rosja słynie. Zrobiło się jeszcze więcej sklepów i stoisk z cukierkami, ciastkami, czekoladami, tortami, a supermarkety zostały zupełnie zdominowane przez słodycze i promocje na nie.
Miał to być post o rosyjskich fabrykach słodyczy, ale jak zawsze wszystko wymknęło mi się spod kontroli. Powiem tak, jeśli ktoś lubi słodycze, to musi bardzo uważać, żeby w Rosji nie przytyć (zakładając, że zależy nam na ładnej figurze), bo pokusa atakuje zewsząd, wszystkiego chce się spróbować, a i Rosjanie tacy są, że spróbuj to, spróbuj tamto, a jeśli samych cukierków jest 1500 rodzajów, to kiedy to wszystko spróbować...?
Także jeśli ktoś ma słabość do słodyczy, a myśli np., żeby tu zamieszkać, lepiej zatroszczyć się o jakiś sport, coś co pomoże nam spalić te cukry... tym sposobem i wilk syty, i owca cała.
A moje rekomendacje, co na pewno warto spróbować, powiedzmy na pierwszy ogień, to pomadki śmietankowe firmy Krasnyj Oktiabr (poznacie je po opakowaniu ozdobionym tradycyjnym wzorem, pudełko kremowe z czerwonym motywem), różne cukierki w czekoladzie tej firmy, która jest chyba największą fabryką słodyczy w Rosji, pomadki bardzo pasują do kawy lub herbaty bez cukru, bo są megasłodkie. Ciekawym słodyczem jest pastila produkowana z jabłek, choć wygląd zaskakuje (taka ciężka pianka i też bardzo słodka). Obowiązkowo zefiry, mogą kojarzyć się z ptasim mleczkiem, ale w smaku zupełnie inne, bo też bazują na kwaskowatej paście z jabłek. Czekolada Алёнка ze słynną dziewczynką w chuście rosyjskiej, nie powiem, że jest to najlepsza czekolada, jaką jadłam, ale spróbować warto. Oprócz rosyjskich słodyczy w Rosji można popróbować rozmaitości z innych zakątków świata, np. Azerbejdżanu, Turcji czy Kazachstanu, które często i wyglądają, i smakują dziwnie.
Jadąc tu w gości, chętnie zabieram ze sobą polskie słodycze, za każdym razem coś innego, bo Rosjanie nie tylko lubią dawać coś do spróbowania, ale sami też eksperymentują. Mają też zwyczaj gromadzenia, robienia zapasów, właśnie to jest fajne, że się nie obżerają, a do herbaty czy kawy każdy może sobie wybrać ulubiony słodki dodatek. Pisałam kiedyś już o polskich produktach, które podbijają serca Rosjan (TU), dziś śmiało mogę dodać do nich śliwki w czekoladzie z fabryki w Dobrym Mieście, w Rosji też mają podobne cukierki, ale te nasze smakiem je przewyższają.
A na zdjęciach namiastka przednoworocznego szaleństwa słodyczowego w mieście Dzierżyński.
Zdjęcia: własne