poniedziałek, 27 października 2014

Obrzeża Moskwy - Gorod Dzierżyński (fotorelacja)

Miałam przyjemność mieszkać przez ostatnie 2 tygodnie poza Moskwą, a mianowicie w mieście Dżerzinskiy/Dzierżyński (Дзержинский). Jest to bardzo ładne, przyjemne, zadbane miasteczko w moskiewskiej oblaści (okręgu), około 20-30 minut autobusem od stolicy. W ostatnich statystykach (z 2014 roku) liczyło 48 470 mieszkańców.

Nietrudno się domyślić, że miasto przyjęło swoją nazwę na cześć Polaka Feliksa Dzierżyńskiego, jednej z "gwiazd" radzieckiego socjalizmu.

Resztę pokażę na zdjęciach :-)

Ogólny wygląd miasta:






Te "dymy" to nie dymy z kominów fabryk, ale system ogrzewania miasta. To są kotły, z których wydobywa się para wodna.


Ławeczka zakochanych...





Alejka zakochanych...



I kolejny przykład promocji zdrowego stylu życia w Rosji - plac zabaw połączony z siłownią.



Tablice ze starymi i nowymi zdjęciami miasta:




Jeden z wielu parków zwycięstwa w Rosji, upamiętniający również zbrodnie hitlerowskie dokonane na ludności rosyjskiej



Pomnik i tablice z nazwiskami ofiar ("Nikto nie zabyt, niszto nie zabyto", czyli w skrócie nikogo ani niczego nie zapomniano, Rosja pamięta):




Posąg przedstawiający hitlerowskie metody upodlania ofiar - nagi człowiek wygnany na mróz. Był w związku z tym pomnikiem skandal, że widać genitalia, jednak ostatecznie zdecydowano się tak to zostawić:


Pomnik Dzierżyńskiego...


... i Dymitra Dońskiego (centrum miasta):


Zdjęcia: Василий Витальевич

Miasto spokojne, niczego nie brakuje, jest szpital, kilka szkół, mnóstwo placów zabaw i obiektów sportowych, sklepów, centrów handlowych, rynków i różnego rodzaju punktów usługowych, pubów i restauracji. Pod względem budynków królują wieżowce, część ogromnych rozmiarów, o różnym standardzie - niektóre ewidentnie stare, inne odnowione i bardziej modernistyczne. Po osiedlach wałęsają się koty, nie widziałam natomiast ani jednego bezpańskiego psa. Na ławeczkach pod blokami siedzą rzędy babć, z racji pory roku szczelnie owiniętych w chustki i zimowe kurtki, są bardzo miłe, zawsze witają mieszkańców, dokładnie się przypatrują nowym twarzom (czyli mi) i coś tam sobie komentują między sobą. W parkach i na pustych już straganach w godzinach wieczornych odbywają się klasyczne elitarne imprezki "na stojąco", nawet jak pogoda jest na minusie. 

Wielu ludzi dojeżdża stamtąd do pracy do Moskwy, kursuje kilka autobusów, rano dojazd do moskiewskiego metra Kuźminki zajmuje około 25 minut, wieczorem droga powrotna zazwyczaj (choć nie zawsze) się wydłuża do nawet 40 minut.

Cóż dodać, zapraszam :-)
Strona miasta: ugresh.ru

5 komentarzy:

  1. Nareszcie jakiś ciekawy blog o Rosji, którego szukałam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję i zapraszam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Urocze widoczki na elektrociepłownię. A tak poważnie to Rosja sama w sobie nie jest taka zła. Przyglądając się jej bliżej można dostrzec sporo uroku w tym kraju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co dopiero jak przychodzi w niej żyć... :)

      Usuń
  4. Urzekła mnie ta ławeczka zakochanych. :) Ciekawie piszesz. :)

    OdpowiedzUsuń

Z Moskwy do Polski przez Kaliningrad

Różne były moje i nasze wspólne drogi z Moskwy do Polski. Pierwsze szlaki przecieraliśmy przez Gdańsk, czyli Moskwa-Warszawa-Gdańsk (samolot...