W rosyjskich sklepach jest tyle różnych słodyczy, że trzeba by lat, żeby je wszystkie poznać (plus średnio co tydzień dochodzą nowe produkty, na rosyjskim rynku słodkości wszystko, co słodkie, ma szansę się przebić!). Wczoraj na promocji w Diksi złowiłam jeden z popularnych w Rosji słodyczy rachat-lukum (pochodzenie: Syria, Turcja), występujący w może 20 różnych wersjach. To takie żelkopodobne kostki z różnymi dodatkami, obtaczane też w czymśtam, moja zdobycz to wersja z orzechem laskowym obtaczana w wiórkach kokosowych. Nie każdemu podejdą one do gustu, w przeciwieństwie np. do galaretek, które każdy chyba lubi. Mnie te podchodzą, bo są bardzo orzechowe, nie pożałowali laskowego!
Ciekawostka: "rachat-lukum" znaczy "wygodny kąsek". Rzeczywiście, je się go bardzo wygodnie, jeden za drugim...
Na stronie sostavproduktov.ru piszą o zaletach i szkodliwościach dla zdrowia rachat-lukuma. I tak - rachat- lukum to zastrzyk energii dla organizmu, jak piszą, "bateryjka". Najzdrowsze rachat-lukumy to te z orzechami, ale jestem szczęściarą, moja zdobycz rządzi! Jeśli chodzi o drugą stronę medalu, to tak jak z każdym innym słodyczem - cukier. Piszą, że po zjedzeniu dużej ilości rachat-lukuma mogą boleć zęby (to jest na tyle słodkie, że nie wyobrażam sobie, jak można wsunąć na raz całą paczkę). Tak więc zaleca się umiarkowane spożywanie rachat-lukuma i delektowanie się każdym kęskiem (dzięki czemu wyzwala się radość, jeszcze jedna wymieniona na ww. stronie zaleta spożywania tego słodycza).
W rachat-lukum, nawet ten prosto z Turcji, producenci często pchają różne barwniki i aromatyzatory. Takich lepiej nie kupujcie. Skład mojego wygląda względnie niegroźnie: cukier, mąka kukurydziana, orzechy, wiórki kokosowe, kwas cytrynowy, wanilina. Wyprodukowany w Rosji.
A tutaj na przykład przepis na własny rachat-lukum, wygląda obłędnie! domowy rachat-lukum
Ja na diecie ...a tu zawsze jedzeniem kuszą:O:D
OdpowiedzUsuńCo ja zrobię, taki kraj :-D
UsuńTak. Nie każdemu może przypaść do gustu. Mnie zajęło trochę czasu zanim znalazłam swój smak. Tak, trzeba zwracać uwagę na skład produktu, żeby właśnie nie rozczarować się tylko cukrem i chemią.
OdpowiedzUsuńNajlepszą słodycz ( jak do tej pory) zjadłam w Turcji.
Pozdrawiam:)
ps.
A o tym jak powstało pierwsze rachat lukum zapraszam do mnie na bloga ;)
Rachatłukum - pięknie brzmi, bardzo słodko :)))
OdpowiedzUsuńZnam tylko nazwę, z literatury. Teraz u nas w telewizji leci turecki hit, serial "Wspaniałe stulecie" o sułtanie Sulejmanie i jego kobietach, one w haremie zajadają się właśnie jakimiś takimi słodyczami. Na oko wyglądają podobnie do tego, co pokazujesz na zdjęciach.
Zjadłabym :)