Z czym kojarzy się ikra? Każdy wie, że ze słynnym w Rosji (i nie tylko, ale tu szczególnie) rarytasem, z maleńkimi pomarańczowymi, w wersji lux czarnymi, kuleczkami, które zajada się z białym chlebem, posmarowanym grubo masłem. Ikra, inaczej kawior, to symbol bogactwa, choć początki tego przysmaku wywodzą się z niższych warstw społecznych. Miseczki z ikrą to obowiązkowy element każdej rosyjskiej imprezy, wprawdzie nie dysponuję dokładnymi statystykami na temat wielbicieli rybich jajeczek w Rosji, ale myślę, że śmiało można powiedzieć, że 80% gości na imprezie nie wyobraża sobie świątecznego stołu bez ikry.
Ja do fanów rybiej ikry nie należę. Nie wiem, ani widok, ani smak, ani zapach do mnie nie przemawiają, jako mieszkanka Rosji i żona rosyjskiego męża chciałam też lubić ikrę, ale nie wyszło. Owszem, szklany/kryształowy kielich napełniony mieniącymi się kuleczkami wygląda pięknie, ale jako dekoracja... Lubię patrzeć, jak goście robią sobie kanapki z ikrą (dla mnie zawsze wygląda to jak ceremonia), ale zjeść - nie zjem!
I tak trwałam sobie w tym dystansie do ikry, póki nie trafiłam na taką, którą nie tylko mogę jeść, ale i polubiłam. Ikrę z kabaczków!
Najpierw obijała mi się o uszy, potem zaczęłam zauważać ją w sklepie, aż w końcu przywędrowała do mojego domu z babuszkinej spiżarni. Nie powiem, żebym od razu się na nią rzuciła, bo miałam opory. Myślałam, że skoro to IKRA z kabaczków, to będą w niej same pestki, więc jak może być smaczna? Okazało się, że pestki są, ale prawie ich nie czuć, za to sam produkt, koloru jasnopomarańczowego, jest niezwykle delikatny w smaku i wciągający. Słowem - smaczny! Tylko nie wiem, dlaczego nazwano go ikrą, równie dobrze mógłby się nazywać sos czy puree z kabaczka.
W Polsce nigdy nie słyszałam o kabaczkowej ikrze, choć w Internecie widnieje kilka wpisów na blogach kulinarnych, dotyczących tego specyfiku. I nawet ich autorzy podkreślają, że dowiedzieli się o takim sposobie przetwarzania kabaczka niedawno, postanowili wypróbować nowinkę. Na Wschodzie jest popularniejsza, kabaczki zaprawiano w słoiki w taki sposób już w czasach radzieckich, dlatego dla wielu Rosjan jest to jeden ze smaków dzieciństwa.
Przepisów na ikrę z kabaczków, tudzież bakłażanów, bo z tych też robią podobny przetwór, jest mnóstwo. I nie tylko rosyjskich, ale również gruzińskich, ormiańskich, a także z terenów zamieszkałych przez muzułmanów (Dagestan). Podstawowe składniki to kabaczki/bakłażany, pomidory świeże lub przetworzone (pasta, przecier) i marchew. Dodatki - co kto lubi. W wersji jednej z gruzińskich gospodyń pojawia się na przykład orzech włoski.
Do czego używać ikry z kabaczka? Można jako chłodną zakąskę. Otwieramy słoik z ikrą, smarujemy nią grzankę/kromkę pieczywa, posypujemy zieleniną i gotowe. Można używać jej jako dipu np. do czipsów czy frytek, do ryby. Mój Mąż polewa nią sobie puree z kartoszki, też pasuje. A mi aż się prosi o kawałki podsmażonej kiełbaski w tym sosie, powstałaby wariacja na temat leczo. Można próbować łączyć ją ze wszystkim, ikra z kabaczków to taki produkt, że pasuje prawie wszędzie. Gdyby ją podgrzać i dodać kwaśnej śmietany, powstałaby gęsta, rozgrzewająca i zdrowa zupa-krem, którą można zajadać z chlebkiem.
A dla zachęty parę słów o wpływie kabaczkowej ikry na organizm:
- usprawnia pracę jelit
- pomaga organizmowi pozbywać się toksyn
- działa odchudzająco!
- produkt zaliczany do grupy "przeciwrakowych"
- ma mnóstwo witamin i minerałów
O czym należy pamiętać, szykując zimowe przetwory z kabaczków/bakłażanów? O warunkach przechowywania (suche, chłodne miejsce, ew. lodówka) i o tym, że jeśli otworzymy słoik z kabaczkową ikrą, to trzeba go spożyć w ciągu kilku dni, bo im dłużej stoi, tym gorzej.
Tak jak każda rosyjska gospodyni ma swój przepis na barszcz, na szi, na bliny, tak też powinna mieć recepturę ikry z kabaczków. Poniżej przepis na ikrę z bakłażanów z marchewką autorstwa jednej z moskiewskich "haziajek":
IKRA Z BAKŁAŻANA Z MARCHEWKĄ
4 nieduże bakłażany
2 marchewki
2 cebule
3 pomidory
2 średnie papryki
6 ząbków czosnku
sól, pieprz, mielona kolendra do smaku
olej
Bakłażany pokroić w plastry 1-1,5 cm i podsmażyć bez oleju z dwóch stron. Marchew zetrzeć na drobnej tarce, pomidory sparzyć, zdjąć skórkę i pokroić w plasterki, cebulę pokroić w piórka, paprykę oczyścić z nasion i drobno pokroić. W garnku o grubych ściankach rozgrzać 3 łyżki oleju, podsmażyć marchew (5minut), dodać cebulę (jeszcze 3 minuty). Dodać przyprawy. Teraz wykładamy na to warstwami warzywa: papryka, pomidor, bakłażan, lekko przyprawiając pomiędzy warstwami (bez mieszania). Na wierzchu rozłożyć przeciśnięty przez praskę czosnek. Posolić, popieprzyć i polać 3 łyżkami oleju, przykryć pokrywką i dusić na minimalnym ogniu 1,5 godziny. Po tym wymieszać i dusić kolejne pół godziny. Wystudzić i wstawić na noc do lodówki.
Zdjęcia: Internet
Ciekawy przepis, nie słyszałam nigdy o czymś takim :) Smaku prawdziwej ikry nie znam, ale chyba ta kabaczkowa ikra bardziej do mnie przemawia ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę. Ciekawa jestem jak w ogóle smakuje taka ikra?
OdpowiedzUsuńJak warzywna pasta... słodkawa, bo pomidory, delikatna, lekka :) Na jesień w sam raz ;)
UsuńNigdy nie słyszałam o ikrze z kabaczków! Ale przepis ciekawy i chętnie skorzystam :)
OdpowiedzUsuńTeż nigdy nie przepadałam szczególnie za kawiorem i po raz pierwszy widzę taką ikrę. Ciekawe :)
OdpowiedzUsuńJa kocham ikrę, mogłabym jeść codziennie, jakby mnie było stać ;)))
OdpowiedzUsuńIkra z kabaczków brzmi egzotycznie, ale jak sie wczytałam w przepis, to mi to przypomina słynne polskie "leczo", a raczej wariację na jego temat (takie "leczo" i "sos" do ryby po grecku).
Coś takie robimy na zimę w słoikach, ale bez marchwi. Zimą jemy na ciepło z ryżem lub grubym makaronem.
W smaku przypomina leczo, dlatego ta kiełbaska tak mi do niej pasuje, ale różni się od lecza konsystencją - ikra z kabaczków/bakłażanów jest jak taki przecier, pulpa, bez kawałków. :)
UsuńJak znajdę ładne bakłażany, to może jeszcze zrobię tą ikrę.
UsuńChyba zmuszę męża żeby mi zrobił ikrę z bakłażana. Przypomniałaś mu ją i tak mi ją zareklamował, że do teraz o niej myślę :D Kawioru nie lubię od dziecka. Nawet mała ikra w rybach mnie odrzucała. W zeszłym roku spróbowałam pierwszy raz. Może nie takiej najlepszej jakości ale mi smakowała nawet. Potem mąż przywiózł jakiś lepszy kawior który jego rodzina je w domu na święta i już był dla mnie za słony i zbyt "rybny" w smaku :P
OdpowiedzUsuń