piątek, 29 sierpnia 2014

Literatura pokladowa, czyli jak promuje sie Polske na pokladzie samolotu


Polskie Linie Lotnicze maja swoj magazyn pokladowy o nazwie "Kaleidoscope", ktorego redaktor naczelna jest Martyna Wojciechowska. Zagladam sobie do niego, lecac do Moskwy i zdazylam zauwazyc pewne podobienstwa pomiedzy roznymi numerami. Co polskiego promuje LOT? Jaka Polska wylania sie z lektury tego magazynu?

Przede wszystkim Polska slynaca z dobrej kuchni. A wedlug "Kalejdoskopu" najlepsza polska kuchnie serwuje... Magda Gessler. W sierpniowym numerze az 3 razy natrafiamy na ta postac - jedna strona felietonu o morelach i o tym, zeby robic z nich konftury na zime + zdjecie Magdy Gessler w pelnej krasie (kobieta sukcesu, arystokratka, gigantka przemyslu kulinarnego etc.) z krotkim biogramem, za kilka stron reklama Bialej Gesi z bardzo poetyckim opisem tego, co mozna tam zjesc, a zaraz za chwile kolejna reklama, tym razem na cala strone, Fukiera - "The oldest restaurant in Poland. Taste the best Polish cuisine" + to samo, tylko wieksze zdjecie dumnej wlascicielki z dopiskiem "Personal invitation from (reczny podpis) Magda Gessler". W czerwcowym numerze tez bylo podobnie, chyba nawet identycznie. I felieton tez byl. Troche sie dziwilam, ze Gessler, a nie Amaro, ale w sumie chyba ten drugi nie potrzebuje reklamy w samolocie, bo i tak go wszyscy znaja.

Felieton Lecha Walesy. Z tego co pamietam, ostatnio pisal o tym samym, czyli o Polsce, o "Solidarnosci", o tym jak popelnia sie bledy, ale trzeba je naprawiac i isc dalej, ze solidarnosc ogarnia swiat i zwyciezy wszelkie zlo, takie tam. Z pewnoscia Walese kreuje sie w "Kalejdoskopie" na autorytet intelektualny, jego felietony sa zawsze na pierwszych stronach gazety. Obok zdjecie Walesy-mysliciela: polprzymkniete oczy, wskazujacy palec na ustach, kciuk podpierajacy brode, zapewne siedzacego akurat nad felietonem, ktory mamy zaszczyt czytac. Z tylu tej strony reklama Biedronki, ze mozna juz placic karta.

Klasyka sa reklamy klinik i zabiegow upiekszajacych, informacja o wielkiej promocji na wszystkie zabiegi medycyny estetycznej, specyfikach na wypadanie wlosow, a moje szczegolne zainteresowanie wzbudzila reklama toalety z funkcja myjaca i suszaca, niestety urzadzenie nie jest przenosne, tym bardziej nie do konca rozumiem, co ono robi w gazecie dla podrozujacych. No tak, moze ktos czytajac sielankowy opis tego, co oferuje biobidet, zamarzy o nim i zamowi go w domu z polskiej strony internetowej?

Przydatny artykul autorstwa "polskiej krolowej fitnessu" M. Bojarskiej-Ferenc o gimnastyce podczas podrozy i tym, ze trzeba pic duzo wody mineralnej, bo inaczej krew gestnieje i czujemy sie zle. Chyba jedyna pozyteczna informacja, jaka wyciagnelam z lektury tego "Kalejdoskopu".

No i tak to wyglada. Bede sie przygladac "Kalejdoskopowi", bo jestem ciekawa, czy zbieznosc tematyki, promocja podobnych elementow i osob wynikaja z niedalekiego odstepu czasowego mojego materialu (czerwiec + sierpien), czy to tak zawsze.

A tak troche poza tematem, to w samolocie "krainy najlepszej kuchni na swiecie" tym razem nie dostalam nawet Prince Polo :-( Ta nasza polska goscinnosc... A moze za kare, ze to do Moskwy...?

czwartek, 28 sierpnia 2014

Polka znowu w Rosji!

No wiec jestem tu ponownie :-) Tym razem karty migracyjne rozdano na pokladzie samolotu, bardzo fajna sprawa, bo mozna na spokojnie wypelnic. Cieszylam sie, ze to przyspieszy moja kontrole paszportowa i po opuszczeniu samolotu z zapalem i juz bez tego uczucia, ze nie wiem o co chodzi (jak poprzednim razem), pobieglam do kontroli... a tu niespodzianka... niekonczace sie kolejki Azjatow do kazdego okienka, nawet tych przeznaczonych tylko dla Rosjan. Mina mi zrzedla, ale wzielam sie w garsc i po 40 minutach moglam juz odebrac swoj bagaz. I tu zastala mnie kolejna przykra niespodzianka...

Przez to czekanie w kolejce ktos mial czas, zeby zlamac klodke w mojej walizce i zrobic przeszpery. Na szczescie nic nie zginelo, ale nerwy byly. Zlodziej przeoczyl butelke szkockiej whisky zawinieta w recznik i spakowana w foliowa torbe w razie ewentualnych "przeciekow". A ja nabralam wielkiej nieufnosci do sprawy bezpieczenstwa bagazu, strasznie glupi system, ze torby jezdza sobie po tasmie samopas i kazdy moze sobie wziac, co chce, nikt tego nie pilnuje. Jestem pewna, ze stalo sie to wlasnie na lotnisku w Moskwie, bo moja walizka nie jechala na tasmie, ale lezala obok, a sama przeciez nie zeskoczyla z niej...

Wszystkim wiec, ktorzy jeszcze na wlasnej skorze nie przekonali sie o tym, ze klodeczka czy wogole sam zamek nie wystarcza, aby zabezpieczyc bagaz, radze bez zastanowienia foliowac walizki. Nie wyklucza to ryzyka kradziezy, ale przynajmniej je w jakimstam stopniu ogranicza.

A tak poza tym strasznie sie ciesze, ze znowu tu jestem :-) Co bede robic w ciagu tych dwoch tygodni? Bede obserwowac, absorbowac, robic zdjecia, zwiedzac. Zobacze, czy rosyjskie sklepy choc troche sie zmienily po wprowadzeniu embargo, a jesli tak, to czego brakuje. Bede daczowac, bo bedzie do tego wieksza okazja. Bede probowac dogadac sie po rosyjsku lepiej niz ostatnio. Zrobie tez jablecznik z rosyjskich jablek! Na zlosc rusofobom! :-)

I bede pisac bloga bez polskich znakow :-(

Priviet Moskva!





Zdjecia: wlasne

niedziela, 24 sierpnia 2014

Symbole Rosji cz. 3 - Samowar

Samowary co niektórzy znamy z własnego dzieciństwa lub z domów naszych babć. Historia tego urządzenia w Rosji nabiera rozpędu wraz z popularyzacją picia herbaty, która na samym początku pojawienia się w tym kraju była bardzo droga, luksusowa, a czas jej sprowadzenia wynosił około 6 miesięcy. Z czasem, wraz z rozwojem komunikacji i obniżeniem się kosztów transportu, herbata stała się powszechnie pita wśród wszystkich warstw społeczeństwa, najpierw jako napój leczniczy, później poczęstunek w gronie rodziny, przyjaciół.

Oczywiście wcześniej istniały podobne, prymitywniejsze urządzenia tego typu, ale samowar w znanym nam wydaniu (i powiązany z piciem herbaty) powstał właśnie pod koniec XVIII w. Wynalazek ten przypisuje się Fiodorowi Lisyncynowi, mieszkańcowi Tuły, który trudnił się na co dzień zbrojarstwem. On to właśnie skonstruował metalowy kociołek podgrzewany za pomocą węgla, który tak bardzo wpłynął na rozprzestrzenienie się specyficznego sposobu picia herbaty w Rosji. Wkrótce, podobnie jak to było z matrioszką, zaczęto powielać jego pomysł i samowary masowo trafiały do rosyjskich domów (wraz z herbatą). 

Rytuał parzenia herbaty w samowarze miał ogromne znaczenie, herbaty nie robiło się gdzieś w ukryciu, ale właśnie stawiano samowar na środku stołu, tak aby każdy mógł cieszyć oko zachodzącym procesem i pięknem samego samowaru. 

Podróżnicy od zawsze podkreślali smak i jakość herbaty pitej w Rosji, a to dlatego, że była ona do niej sprowadzana drogą lądową, a nie morską - niepoddana działaniu wilgoci nie tylko smakowała lepiej, ale również jej właściwości były cenniejsze. I do dziś w Rosji podkreśla się przede wszystkim walory zdrowotne herbaty.

Samowar wraz z pojawieniem się elektryczności przeszedł ewolucję, stając się czajnikiem o wyglądzie samowara, ale do dnia dzisiejszego używa się tych starych, już zabytkowych, można także nabyć te tradycyjne w wielu sklepach, z tym że niektóre są naprawdę drogie, ceny dochodzą do kilkudziesięciu tysięcy złotych!

Największe w Rosji muzeum samowarów znajduje się w mieście Gorodiec. Kolekcja liczy kilkaset sztuk samowarowych perełek o rozmaitych kształtach, kolorach, rozmiarach, wykonanych z różnych metali, pochodzących z różnych miast i wieków. Poza tym muzeum samowarów odwiedzić można również w Tule, ich prawowitej stolicy. W Polsce też można natknąć się okazjonalnie na wystawy samowarów rosyjskich.

Wspaniały zwyczaj, piękny rytuał stworzony z tak prostego zjawiska, jak picie herbaty. Dziś już nikt takich wynalazków nie odkrywa, czasy się zmieniły, ale dla niektórych ta tradycja wciąż pozostaje magiczna i wyjątkowa, nadal pielęgnowana. Kiedy za oknem taka pogoda jak dziś, nie ma nic lepszego na świecie niż filiżanka herbaty z samowaru, a do tego tulski piernik... no i dobre towarzystwo:-) Żyć nie umierać.

Samowar (z kaloszem) pod chmurka. Dwa kroki od placu Czerwonego (zob. tez Herbata na placu Czerwonym)


Zdjęcie: wlasne

piątek, 22 sierpnia 2014

22 sierpnia, Dzień Flagi Państwowej w Rosji


Rosjanie obchodzą dziś Dzień Flagi Państwowej, właśnie mija 23 lata, od kiedy płótno z sierpem i młotem zastąpił trójkolorowy sztandar.


Z tej okazji na moim blogu krótka informacja o symbolice kolorów stanowiących obecną flagę Rosji :-)

Czerwony - siła, potęga, imperium. Inne przywoływane pod tym kolorem pojęcia to np. krew przelana za ojczyznę.

Granatowy - Matka Boska, opiekunka Rosji; powszechnie uważa się też, że kolor ten symbolizuje wierność.

Biały - wolność, niezależność, pokój, uczciwość.

Zdjęcie: flag.kremlin.ru




czwartek, 21 sierpnia 2014

Symbole Rosji cz. 2 - Kawior

Kawior to element głęboko zakorzeniony w rosyjskiej tradycji, a uwielbienie do niego trwa tam nieprzerwanie do dziś. Nieodłączny element świątecznego, noworocznego stołu, jedzony z blinem albo na kromce pieczywa, rarytas. Dlaczego Rosja jest kojarzona z kawiorem? Sięgnijmy do historii.

W dalekiej przeszłości kawior, czyli rybia ikra, był uważany za produkt bardzo podrzędny, dla rosyjskiej biedoty, zazwyczaj rybaków, którzy jedli wszystko, co się dało zjeść, żeby nic się nie zmarnowało. Pierwszym elitarnym odkrywcą i popularyzatorem tego dziwnego produktu był Iwan Groźny, który rozsmakował się w kawiorze i wprowadził ikrę jesiotra na kremlowskie salony, stała się ona przysmakiem dworu. Około 200 lat później Piotr Wielki wprowadził państwowy monopol na produkcję kawioru jako towaru luksusowego.

Pierwsze próby rozprzestrzenienia tego rarytasu w Europie kończyły się nieciekawie, Europejczycy jakoś nie mogli się przemóc, żeby nie tylko skosztować rybich jaj, ale rozsmakować się w nich. Szczególnie zabawna jest historia o rosyjskim ambasadorze, który jako podarek zawiózł Ludwikowi XV puszkę kawioru, a ten spróbowawszy specjału... po prostu zwymiotował. No cóż, jego wnuk miał już inny gust i z uznaniem zajadał się ikrą, przez co przyczynił się do popularyzacji kawioru we Francji. Z biegiem wieków kawior stał się popularny i słynął jako produkt luksusowy, dla elit, samo to czyniło go atrakcyjnym, każdy chciał spróbować, a kto tylko miał na to środki, chciał się poczuć elitą. Myślę, że wielu osobom w tamtych czasach wcale nie podchodził kawior, ale jedli go właśnie dlatego, że był modny i elitarny, a jak wiadomo, każdy chciał się czuć częścią tej elity.

No i tak właśnie rybia ikra rozprzestrzeniła się po świecie, a Rosja jest jego największym, choć oczywiście nie jedynym, eksporterem. Do dziś jest to towar luksusowy i drogi, ale nie aż tak, że dostępny tylko dla prezydentów czy milionerów, chociaż kawior kawiorowi nierówny. Ceny są różne, zależy od jakiej ryby pochodzi, np. ikra z bieługi kosztuje (według tego, co udało mi się ustalić) około 2500 euro za 250 g... Jeśli to prawda, to zastanawiam się, czy rzeczywiście cała wyprodukowana ilość im schodzi i kto jest w stanie (i chce) tyle za niego zapłacić. A tańszy można kupić chyba w każdym większym supermarkecie, są też podróbki kawioru, więc jeśli ktoś skusi się na niską cenę, może się rozczarować.

Kawior jest jednym z tych dań-produktów, które zawsze budziły, budzą i będą budzić kontrowersje. Jedni go kochają, drudzy nienawidzą, jeszcze inni nigdy go nie spróbują, bo się brzydzą. Ja nie do końca rozumiem, jak można do tego stopnia zafascynować się jakimkolwiek produktem spożywczym, aby być w stanie wydać na niego 10 tysięcy złotych :-) Niezależnie od sytuacji finansowej!

Niektórzy będąc na wakacjach w Rosji, wpadają na pomysł, żeby nakupić sobie kawioru tam i przywieźć ze sobą. Aby jednak na tym nie ponieść wielkiej straty, należy pamiętać o bardzo ważnej rzeczy, a mianowicie, że przepisy celne Federacji Rosyjskiej zezwalają na wywiezienie z Rosji jedynie do 250 g kawioru!



Bliny z ikrą, zdjęcie: lotosco.ru

A tu tak bardzo bardzo na czasie i żartobliwie :-)
Hamburger z ikrą, a może McCaviar?


Zdjęcie: gazeta.pl

Zobacz również Matrioszka.

środa, 20 sierpnia 2014

Popularny w Rosji przysmak dostępny w Biedronce

Jakiś czas temu pisałam o lubianych w Rosji przekąskach do piwa (tutaj), a konkretnie chodzi mi o suchariki. Otóż dzisiaj natknęłam się na nie w Biedronce! Gdzie jak gdzie, ale tam bym się nie spodziewała spotkać czegoś "z tamtych stron". Piszę "z tamtych", bo produkt ten importowany jest z Ukrainy.

Sucharki w Polsce znamy, ale nie takie. Przede wszystkim nie tak małe i w różnych smakach. Nawet samo opakowanie zakupionych w Biedrze sucharików świadczy o tym, że jest to nowość, z tyłu możemy też wyczytać, do czego można ich (oprócz schrupania) użyć: do zup, sosów, sałatek. Kaloryczność: 221 kcal w 100g, 88 kcal w opakowaniu. Niedużo w porównaniu z innymi słonymi przekąskami. Czy zdrowiej? Powinno być, ale nie jest to prosty suszony chleb z przyprawami, w składzie jest parę pozycji, które budzą wątpliwości.

Jestem już po skonsumowaniu jednego opakowania (oczywiście na potrzeby tego posta :D) i moje wnioski w porównaniu z rosyjskimi sucharikami są następujące:

1. Te były dwa razy twardsze, bałam się, że połamię sobie zęby. Konkluzja taka, że może rzeczywiście lepiej konsumować je w zupie albo sałatce, gdzie trochę nasiąkną i zmiękną.
2. Ich smak nie był tak intensywny jak rosyjskich, co ogólnie dało wrażenie, że są gorsze, ale może to być sprawka wzmacniaczy smaków itp. w rosyjskich sucharikach. Aczkolwiek w tych też ich nie brak.
3. Tak jak za smakiem rosyjskich sucharików tęsknię i chcę powtórzyć naszą wspólną przygodę, tak te zostawiają raczej wrażenie neutralne.

A tu fotki mojej zdobyczy:





Zdjęcie: własne

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Symbole Rosji cz.1 - Matrioszka

Wielu z nas kojarzy Rosję przede wszystkim z matrioszkami, ale mało kto wie, skąd wzięła się ta tradycja. Kolorowe drewniane figurki tych "babeczek" cieszą oko i stanowią świetną pamiątkę z podróży, ale warto również wiedzieć coś więcej na ten temat, tym bardziej że symbolika matrioszki jest niezwykle interesująca!

Pierwsza matrioszka powstała około roku 1890 z rąk Wasilego Zwiezdoczkina, który przy jej tworzeniu mógł zainspirować się japońską figurką wykonaną w podobny sposób. Jego zabawka bardzo przypadła wszystkim do gustu i wkrótce zaczęto ją powielać, zachowując jednak charakterystyczny kształt i charakter. Klasyczna matrioszka to graficzne wyobrażenie Rosjanki, pełne kształty laleczki to symbol macierzyństwa, płodności, dostatku. Również to, co pierwotnie znajdowało się w środku matrioszki, świadczy o głębokim znaczeniu symbolicznym tej lalki, mianowicie były to postacie dziewcząt i chłopców, najmniejsza figurka przedstawiała dziecko w pieluszkach! Również imię nadane lalce do złudzenia przypomina Marię, Maszę, Matrionę - popularne w Rosji imię żeńskie. Nie sposób więc nie odebrać tego jednoznacznie, matrioszka to symbol kobiety-matki. Zgadza się to z rosyjskim umiłowaniem życia rodzinnego, mówi wiele o tamtejszym pojmowaniu kobiety i respekcie, jakim darzy ją męska część tego narodu. 

Odkąd matrioszkę nagrodzono na wystawie w Paryżu na początku XX wieku, stała się ona symbolem Rosji i zaczęła rozprzestrzeniać się na cały świat, stając się coraz bardziej rozpoznawalna. Z biegiem wieków jej wygląd w naturalny sposób ewoluował. Obecnie nie ma chyba na świecie osoby, której choćby nie obiła się o uszy matrioszka. Rosyjskie "babuszki" są kolekcjonowane przez osoby prywatne, mają swoje muzea, są oczywiście sprzedawane w sklepikach z pamiątkami, niektóre są bardzo drogie i stać na nie jedynie najbogatszych, zbzikowanych na punkcie matrioszek. Oprócz tradycyjnych figurek jest mnóstwo gadżetów z wizerunkiem matrioszki, kubki, koszulki, torebki, buty etc., wszystko, gdzie można wstawić element graficzny. Także koncepcja samej matrioszki wyewoluowała, moim zdaniem w trochę dziwaczną stronę, bo powszechne stały się np. matrioszki z wizerunkiem Chrystusa, osobistości politycznych, np. Stalina czy Putina, a także celebrytów, sportowców... No Matkę Boską jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ale co ma wspólnego prezydent Rosji z symbolem kobiecości, płodności, macierzyństwa? :-) Albo Bin Laden? :-D Hihihi

Klasyczna matrioszka:

Zdjęcie: therussianshop.com

I takie tam... :


 Zdjęcie: etsy.com
 Zdjęcie: spiegel.de

Zdjęcie: Wirtualna Polska

sobota, 16 sierpnia 2014

Dacha - a dream of every Russian

Today I will tell you something connected with Russian style of spending free time, holidays and weekends. Russians very much love nature, so if only they have opportunity to run away from big city, they are doing it. And here comes the topic of dacha.

Phenomen of dacha is something very characteristic for this country. What is dacha? It's a little house outside the city, mostly in some village or even more wild territories. Not everybody can have it, but everybody wants to have one, its element of luxury and good economical situation. In old times people were building dachas by themselves and from materials they were able to get. Nowadays many people buy those old houses and make general maintenance with the help of qualified workers or just buy piece of field and build everything from zero. Such little house is a place where family meets during holidays, celebrations, weekends, spending time together, getting rest. Family life is one of top priorites (i would say its on 1st place) for Russians, dacha makes it possible to be in constant real contact with either close and far members of family.

Dachas have different standart, depends on people who keep it. Some of them are very simple, basic, just for spending there time in the warmest months of summer. Others have everything, not only most needed things like running water, toilet, bathroom, but also sauna (or Russian bania), jacuzzi, gym - to spend there time during whole year. Also dachas districts have different reputation, some of them are for really rich people, its hard to find something for sale there, and if something appears, its very expensive.

Many people is running away from big city, for example Moscow, to dacha every friday. Even big traffic and long time spent in car (way which normally takes 1h on friday/sunday evening takes up to 5h) don't make them stop this habit, they seem to ignore all that bad sides, because the goal is worth it.

Amount of magazines about dachas on Russian newspapers market says how important this topic is. There are many different magazines, such as "Our Dacha", "Your Beautifull Dacha", "My Lovely Dacha", where is all about keeping that little house in good statement and improving it to be more modern, with all goods inside. Dacha is a hobby, people can be crazy about it, like about car, pet... In many cases they care about it more than about their city flats.

The perspective of upcoming friday and another visit to dacha makes the working week more easy and pleasant. Monday... tuesday... wednesday... thursday... dacha! Lucky those, who have it :-)

One of dachas district in Moscow region with Moscow river flowing near:



Photo: V.V.V.

czwartek, 14 sierpnia 2014

Czy rosyjskie sklepy naprawdę świecą pustkami?

Miało nie być politycznie, ale nie mogę się powstrzymać od komentarza na temat embarga i zalewu Internetu zdjęciami rzekomych pustek w rosyjskich sklepach. Temat w sumie nie do końca polityczny, bardziej interesuje mnie w nim wielka przesada i hiperbolizacja faktycznej sytuacji, co już można uznać za zjawisko społeczno-kulturowe :-)

Na portalu bankier.pl ukazał się wywiad z Polką od dawna mieszkającą w Moskwie, panią Karoliną Skrobotowicz-Keene, która prowadzi między innymi stronę WielkaMoskwa. Dowiadujemy się z niego, że faktycznie są skutki embarga, ale nie w tak wielkich rozmiarach, jak przedstawiają to europejskie media. Owszem, wzrosły ceny, ale nie drastycznie, szczególnie wielkich zmian nie odnotowano w hipermarketach. Część towarów bardziej luksusowych niż niezbędnych do życia zniknie z półek, np. łosoś. Przeciętny mieszkaniec Rosji nie odczuje boleśnie nałożonych sankcji. Problem mają natomiast restauratorzy, którzy już teraz zmuszeni są zmienić menu i dostawców, niektórzy z nich mogą nie podołać tym zmianom i splajtować. Rosyjskie media przedstawiają sytuację optymistycznie, nie przewidują negatywnych skutków embarga, a wręcz mówią, że wyjdzie im to na dobre - bardziej zmotywuje się produkcję własną, w tym rolnictwo. Dobrze wyjdą na tym również kraje takie jak Turcja czy Izrael, w których eksport do Rosji w najbliższym czasie wzrośnie. Na pytanie, czy naprawdę na masową skalę Rosjanie wykupują ze sklepów towary, które niedługo nie będą już importowane, bohaterka wywiadu odpowiada: "Nie, i szczerze mówiąc, to jest nasza europejska propaganda".

Niedługo będę miała okazję osobiście się przekonać, jak to jest :-) Do tego czasu stary towar w sklepach, ten sprzed ustawy, powinien się już skończyć.

Cały wywiad dostępny na: bankier.pl 
  

wtorek, 12 sierpnia 2014

Всем привет!

Всем добро пожаловать в мой Польско-Русский блог!

Главная цель этой странички - представить российскую культуру моему народу с моей личной, субъективной точки зрения, основанной на моём путешествии в Россию и ежедневной беседе с россиянами. Я пишу о стиле жизни, культурных событиях, привычках, взаимоотношениях, практически полезной информации для тех, кто хочет или собирается посетить Россию, о местной кухне и обо всём, что стоит попробовать или где стоит побывать в вашей стране.

Другая же цель моего блога - представить польскую культуру россиянам, помочь вам узнать больше о нас и нашей жизни. Я покажу и расскажу вам о приятных местах, которые стоит посетить в Польше, хорошие рецепты национальных (и не только, скажем так - проверенных на русских и очень горячо принятых) блюд, о национальных продуктах из разных городов и регионов.

Возможно вам интересно, почему возникла сама идея блога? По большей части, потому что я всегда хотела написать что-то, но никогда прежде не могла найти какую-либо "соблазнительную" тему, которая помогла бы моей творческой натуре реализовать себя :-) Вдохновение пришло вместе с моим первым визитом в Россию, со всем, что я испытала и увидела там, с лучшим отдыхом в моей жизни. На самом деле, всё началось даже раньше, со встречи с кем-то, кто полностью изменил всю мою жизнь... Но, это не блог о любви :-) По крайней мере, не сейчас!

Вкратце - для нас о вас и для вас о нас. Без стереотипов и политической подоплеки. Я буду писать, основываясь только на точки зрения людей, эмоционально связанных с обеими странами. Я мечтаю создать здесь просто приятное местечко, где мы могли бы узнать много интересного о наших культурах, общем и разном между нами.

Чувствуйте себя как дома, не стесняйтесь комментировать мои топики - я буду счастлива узнать ваше мнение :-) Поделитесь также своим опытом, связанным с Польшей. Если у вас есть какие-то вопросы о моей стране - тоже не стесняйтесь, спрашивайте, я буду рада помочь сколько смогу.

Я надеюсь, вам понравится моя страничка и вы будете время от времени возвращаться, чтобы узнать что тут новенького :-)

Перевод: Василий Витальевич

Moskiewskie zakupy

Zakupy to jeden z nieodłącznych elementów naszego życia, wszyscy chodzimy do sklepów (lub robimy to przez Internet), a w dużych miastach szczególnie często. Można powiedzieć, że w mieście jesteśmy wyjątkowo uzależnieni od zakupów, bo przecież nie jesteśmy w stanie sami sobie wyprodukować towarów, nawet tych spożywczych, nie mówiąc już np. o ubraniach. Takie czasy, kiedyś sklepów nie było, a jakoś się żyło, gdyby dziś raptem zabrakło sklepów, to prawdopodobnie byśmy pomarli. A przynajmniej część ludzkości.

Supermarkety, małe wyspecjalizowane sklepiki, sklepy całodobowe, spożywczaki, warzywniaki, rynek, centra handlowe, piekarnie, budki z pieczywem. Chyba na całym świecie jest podobnie, w Rosji też. Ale jednak pewne różnice między polskimi a rosyjskimi sklepami są. Supermarkety są dosyć dobrze zaopatrzone, ale pewnych produktów nie można dostać, nawet w tych lepszych, które słyną z tego, że znajdzie się w nich wszystko (kuchnie świata i tym podobne). Na przykład nie znalazłam w sklepach budyniu w proszku i nie mogę znaleźć wyjaśnienia, nie powiedziałabym, że to produkt typowo polski. Kolejna sprawa, trzeba koniecznie sprawdzać daty ważności na produktach, bo często się zdarza, że są one już po terminie. Czego jest najwięcej w rosyjskich supermarketach? Słodyczy. Czekolady, ogromnych rozmiarów bombonierki, torty, ciasta, ciasteczka, lody - tu zawsze znajdziemy duży wybór. Dość duży wybór alkoholi, nawet w mniejszych sklepach. I ciekawostka, o której należy pamiętać, robiąc zakupy. W Rosji obowiązuje limit godzinowy na zakup alkoholu związany z inicjatywą przeciwdziałania negatywnym skutkom bycia pod jego wpływem (wandalizm, gwałty, wypadki drogowe), w Moskwie można kupować go do godziny 23:00, natomiast poza Moskwą (z tego, czego się dowiedziałam od znajomych) o godzinę mniej, czyli do 22:00. Po tej godzinie nie sprzedadzą nam alkoholu.

W rosyjskim supermarkecie spotkamy znajome produkty, międzynarodowe marki (masła i sery President, czekolady Milka i Alpen Gold, serki Almette), a nawet nasze - polskie. Zadziwiające, że jednymi z najstarszych, najbardziej rozpoznawalnych i najczęściej kupowanych przypraw są te produkowane przez firmę CYKORIA.

Za małe zakupy w rosyjskim supermarkecie zapłacimy ok 700 rubli, czyli 70 zł - dość drogo (czyt. W wielkim mieście na co dzień).

W tunelach podziemnych najwięcej jest budek z różnego rodzaju pieczywem i ciastkami, nie tylko rosyjskimi, ale np. ormiańskimi, czeczeńskimi, gruzińskimi. Struktura demograficzna Rosji, a szczególnie Moskwy, pozwala na popróbowanie specjałów różnych narodów w jednym miejscu, bo oprócz tych małych kulinarnych elementów, jak pieczywo, jest pełno różnych restauracji, które prowadzone są przez rodowitych przedstawicieli poszczególnych kultur.

Jeśli chodzi o standardy obsługi w sklepach, to w supermarkecie jest to typowe dla tego rodzaju sklepu podejście do klienta, czyli dziękuję, do widzenia i zapraszam ponownie :-) I panie kasjerki również proszą o drobne. W małych sklepach spożywczych, w których towar podaje sprzedawca, kontakt jest bardziej luźny, naturalny, bez formułek, bez narzucania się. Przyjemność zakupów w takim sklepie zależy od osobowości sprzedawcy, w niektórych sklepikach są oni "humorzaści", czasem się kłócą lub są niemili, ma się wrażenie, że nie zależy im, aby klient u nich kupował, żeby mu się podobało, żeby wracał. Jak kocha, to wróci.

W centrach handlowych znajdziemy ulubione sieciówki, takie jak Zara, New Yorker, Reserved. Ceny na przykład w rosyjskim New Yorkerze wiele od polskich się nie różnią. Oprócz tych popularnych, międzynarodowych, natkniemy się również na rosyjskie sieciówki, typu TVOYE (czyli tanie ciuchy i buty dobrej jakości, dużo przecen). Co szczególnie rzuciło mi się w oczy, to wysokie ceny jeansów w rosyjskich sklepach (a z kolei w tych tańszych albo jeansów nie ma, albo jakieś takie dziwnie skrojone...). Niektóre centra handlowe to prawdziwe świątynie konsumpcji, ogromne, naszpikowane wszystkimi możliwymi sklepami, restauracjami, kawiarniami, punktami usługowymi. Co mnie zbulwersowało w moskiewskiej świątyni handlu (w centrum, tuż przy Kremlu) to płatne toalety, i to za aż 20 rubli od osoby (2 złote). Dobrze, że w Polsce jeszcze na to nie wpadli :-)

Jeśli będziemy kupować umiejętnie, to nie potrzeba fortuny, żeby wymienić lub odświeżyć garderobę w moskiewskim centrum handlowym. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie iść. No ale jeśli ktoś chce poszaleć, to już zupełnie inna sprawa, i na inną kieszeń :-)

Na zdjęciu kawałek wspomnianego centrum handlowego - Ochotnyj riad (Охотный ряд):

Zdjęcie: własne

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Polski i rosyjski kwas

Taka krótka refleksja na temat kwasu chlebowego, niby ten sam produkt, a tak różny u nas i tam. W Rosji uwielbiają pić kwas chlebowy, sprzedają go nie tylko w sklepach, ale i na ulicy. W Polsce jest to już raczej coś nietypowego, mało popularnego i nielubianego, za to ostatnio reklamują go w telewizji, zachęcają do picia, do "otwarcia się na nowe". Są nawet różne wersje smakowe, jak śliwka, żurawina. Mniej gazu i więcej cukru, co może dziwić, bo ponoć to Rosjanie lubią wszystko na słodko. Taki słodki kwas chlebowy mija się jednak z celem, nie daje orzeźwienia, jest trochę mdły, dodatek soku owocowego zaś sprawia, że to bardziej taki słodki napój chlebowo-owocowy, a nie kwas. W dodatku bardzo szybko się "wygazowuje". Wysiłki przerobienia kwasu na polskie podniebienia działają więc trochę na odwrót.

Wniosek jest taki, że rosyjski kwas chlebowy jest o wiele lepszy niż polski, więc jeśli ktoś próbował naszego i nie polubił, proponuję chociaż dać szansę temu drugiemu przy okazji wizyty w Rosji ;-)

Zdjęcie: russia-ic.com

niedziela, 10 sierpnia 2014

Russian goodies - what you need to try in Russia

For many people (including me) one of the most important things to check in country we're visiting is food and drinks. Here is a short list of things that u need to try in Russia, inspired by my first visit there (with time probably i will be updating this list, if something new will appear, and i bet it will):

1. Pelmeni - Russian kind of dumplings with minced pork-beef meat inside. Dish came from Syberia, can be served in clear chicken soup or with some sauce, cheese, as u prefer. Very simple but delicious! Try it in restaurant (cheaper version is frozen one, of course a bit worse than from restaurant, but also very tasty).

2. Bliny - Russian pancakes made from milk, eggs, flour, water and a bit salt. You can fill them with anything you want: jam, mushrooms, cabbage and meat, cheese and wrap, or just put some sour cream on it and eat like this (classic Russian style).

3. Aladia (olady) - another type of pancakes but little ones and mostly sweet. Russians like to eat them with condensed milk.

4. Borodinsky bread - for people who like brown bread. Tastes sweet and smells with coriander, so delicious that can be eaten without anything. Available in any shops and supermarkets.

5. Suchariki - salty snack from little pieces of dry bread with spices. Different flavours. Very popular and available in shops, cheap and healthier than chips.

6. Fried almonds - not really sure if its Russian snack, but I first time tried them in Russia. Awesome taste but also awesome calories amount :-)

7. Tulskij honeycake - very delicious and aromatic gingerbread, filled with fruit jam or condensed milk. In shops available normal version, more elegant u can get from sellers near Kreml (different shapes and colors, very nice for gift). Really amazing and addictive taste!

8. During your trip to Russia you must visit Russian fast-food Kroszka Kartoszka, where they serve big baked potato with different fillings to choose. Cheap and tasty place, you going out full :-)

9. Kvas - very popular drink in Russia, made from dark bread. Excellent for hot weather, very refreshing, with specific taste that u need to get used to. Selling in shops and supermarkets, also on streets in plastic cups, ready to drink.

10. Tarhun - Georgian drink popular in Russia, made from tarragon. Very sweet, weird and specific in taste.

Tulskiy honeycake, version normal and gift one with name:


Picture: liveinternet.ru

Pelmeni:
Picture: findfood.ru

Bliny with caviar:
Picture: edimbliny.ru



Z Moskwy do Polski przez Kaliningrad

Różne były moje i nasze wspólne drogi z Moskwy do Polski. Pierwsze szlaki przecieraliśmy przez Gdańsk, czyli Moskwa-Warszawa-Gdańsk (samolot...